Wyniki Wisły to nie dzieło przypadku

Bez względu na wynik dzisiejszego spotkania w Legnicy trudno nie oceniać początku sezonu Wisły Kraków jednoznacznie pozytywnie. „Biała Gwiazda” notuje rewelacyjne wyniki od pierwszej kolejki, które pozwoliły jej ustawić się na bardzo komfortowej pozycji w tabeli. Jeśli ostatni mecz ze Śląskiem Wrocław miał być ostatecznym sprawdzianem dla ekipy Mariusza Jopa, to wypadł on niezwykle obiecująco. I dostarczył kolejnych, bardzo ciekawych wniosków. 

Solidne fundamenty 

Seria sześciu zwycięstw z rzędu na starcie sezonu to z pewnością osiągnięcie, które powinno budzić uznanie wobec całej drużyny. Nie jest to jednak dzieło przypadku ani żadna anomalia, która w życiu nie miała prawa się wydarzyć. Dzisiaj można już założyć, że mamy do czynienia z pewną naturalną konsekwencją pracy trenera Mariusza Jopa, który już w zeszłym sezonie zaczął tak naprawdę kłaść fundamenty. I choć finał poprzedniego sezonu nie zakończył się dla Wisły Kraków pozytywnie, to jednak warto przypomnieć, że w końcówce fazy zasadniczej „Biała Gwiazda” zaliczyła bilans meczów 7-1-1.

Jasne, niektóre z tych zwycięstw nie były może przekonujące, ale na tamtym etapie szkoleniowiec udowodnił, że potrafi przygotować zespół do konsekwentnego punktowania, tzw. „przepychania” spotkań. W efekcie dzisiaj wyjazdy do Pruszkowa nie muszą automatycznie wywoływać grozy potencjalnej wpadki. Wzrosła także pewność siebie, która skutkuje bardziej efektowną grą oraz polepszeniem skuteczności przy wykańczaniu sytuacji podbramkowych. 

Szybciej, szybciej 

Mariusz Jop został zresztą zapytany na konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem, skąd bierze się ten wyraźny progres w finalizacji sytuacji strzeleckich. Odpowiedź szkoleniowca „Białej Gwiazdy” była jasna i klarowna. 

W poprzednim sezonie „Biała Gwiazda” często potrafiła bardzo długo utrzymywać się przy piłce oraz wymieniać sporą liczbę podań, co nie przekładało się jednak w ostatecznym rozrachunku na gole. Jej akcjom brakowało bowiem odpowiedniego tempa i przyspieszenia, w związku z czym całość wyglądała dość przewidywalnie dla obrońców rywali.  Mieliśmy tu do czynienia bardziej ze zwykłą sztuką dla sztuki, „krakowską piłką” na alibi. Dzisiaj gra naszego zespołu wygląda już zdecydowanie lepiej w zakresie ofensywy.

Warto tutaj zapoznać się przy okazji z bardzo dobrym materiałem autorstwa Macieja Skuchy z kanału „Okiem Wiślaków”.

Wiśle długo także brakowało odpowiedniego reżysera, który mógłby tym wszystkim kierować. Nie ma przypadku, że wraz z pojawieniem się w klubie Juliusa Ertlthalera gra zespołu nabrała zdecydowanego progresu. Austriak to być może brakujący element układanki, którego klub poszukiwał od wielu lat. 

Szef w środku pola

Cieszyć może także powrót do lepszej dyspozycji Marca Carbo, który z każdym kolejnym meczem staje się coraz mocniejszą podporą drużyny. Pod koniec poprzedniego roku Hiszpan doznał poważniejszej kontuzji, która wykluczyła go na parę tygodni z treningów i tak naprawdę uniemożliwiła powrót do optymalnej formy na wiosnę. Na szczęście, środkowy pomocnik przepracował w spokoju letni okres i to pozwoliło mu wrócić na dobre tory. Wiemy doskonale, że Carbo w formie to prawdziwa „szóstka”, która zapewnia odpowiednią równowagę między obroną i atakiem. Widzieliśmy to już wielokrotnie w przeszłości, a teraz także w spotkaniu ze Śląskiem, w trakcie którego zdominował środek pola i wymiernie przysłużył się swojej drużynie. 

Progres Krzyżanowskiego

Po pierwszym spotkaniu nowego sezonu w Mielcu mogliśmy czuć pewne obawy, co do postawy w tym sezonie Kuby Krzyżanowskiego, który nie zaliczył na lewej obronie najlepszych i zawodów i został zmieniony tuż po przerwie. Po kontuzji Bartosza Jarocha momentalnie zaś pojawiły się komentarze odnośnie konieczności wzmocnienia pozycji zajmowanej przez naszego młodzieżowca. „Krzyżan” dostał jednak większy kredyt zaufania od trenera Jopa i z każdym tygodniem zdaje się go spłacać coraz bardziej. Już teraz widać u niego coraz większą pewność i koncentrację w grze defensywnej, która wcześniej zdawała się jego słabszym punktem. Poprawił on także swoje statystyki w ataku, co widać także na boisku gołym okiem. Wygląda na to, że roczny okres wypożyczenia we Włoszech pomógł Kubie nabrać większej pewności siebie, a także poprawić wiele aspektów technicznych, jak chociażby dośrodkowania, co nawet potwierdzają dane WyScout. 

Wystrzał Kuziemki

Oprócz Krzyżanowskiego trudno pominąć także prawdziwe wejście smoka, jakie do drużyny zanotował inny młodzieżowiec, Maciej Kuziemka. Nasz skrzydłowy co tydzień imponuje przebojowością i jakością w grze ofensywnej, która sprawia ogromne problemy defensywie poszczególnych rywali. Nie widać u niego żadnych kompleksów i hamulców, które ograniczałyby wodzę fantazji. Oficjalne statystyki także potwierdzają jego duży wkład na początku tego sezonu. 

Jasne, nie można oczekiwać, że Kuziemka już co tydzień będzie nas czarował taką. Zapewne przydarzy się jeszcze jakaś obniżka formy, co jest naturalne dla zawodnika w tym wieku. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż bardzo młody pomocnik zanotował jedno z bardziej spektakularnych wejść do pierwszego zespołu na przestrzeni ostatnich lat. 

8. kolejka Betclic I Ligi.

Stadion im. Orła Białego, Legnica.

Sędziuje: Paweł Pskit (Zgierz).

Transmisja: TVP Sport HD, TVP Sport OTT.

Przewidywany skład Wisły Kraków: 

Kamil Broda – Julian Lelieveld, Wiktor Biedrzycki, Mariusz Kutwa, Jakub Krzyżanowski – Marc Carbo, Kacper Duda, Maciej Kuziemka, Julius Ertlthaler, Fred Duarte – Angel Rodado

Zawodnicy nieobecni: 

Anton Cziczkan; Piotr Starzyński; Kacper Skrobański; Bartosz Talar; Alan Uryga; Rafał Mikulec; Bartosz Jaroch; Filip Baniowski; (kontuzje), Raoul Giger; Ervin Omić.

Views: 40

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *