Wielki szlagier na Stadionie Śląskim nadchodzi!

Tylko kilka drużyn w Polsce potrafiłoby zapełnić trybuny Stadionu Śląskiego wiernymi kibicami, którzy stworzą atmosferę piłkarskiego święta. Nic dziwnego, że do tego grona należą właśnie Ruch Chorzów i Wisła Kraków, czyli ekipy ze ścisłej czołówki najbardziej utytułowanych drużyn w historii polskiego futbolu. Już w sobotę o 14.30 wielkie starcie w Chorzowie, które obejrzy ponad 50 tysięcy widzów na stadionie i co najmniej drugie tyle w telewizji! 

Wielka historia w tle

Liczby mówią same za siebie. W sobotnie popołudnie naprzeciwko siebie staną zespoły, które mogą się pochwalić łącznie 27 tytułami mistrza Polski. „Niebiescy” zgromadzili ich na koncie 14, a „Wiślacy” 13. Do tego warto również doliczyć aż 63 medale zdobyte za wicemistrzostwo Polski (6 Ruchu i 13 Wisły) lub trzecie miejsce (9 Ruchu, 8 Wisły). Historia występów obu drużyn łączy się także z dziejami rozgrywek w naszym kraju. Kiedy w 1927 roku w Polsce oficjalnie zainaugurowano ligę piłkarską, to właśnie Ruch i Wisła były tymi zespołami, które wraz z dwunastoma innymi rozpoczęły oficjalne zmagania. 

Ale oczywiście nie chodzi tu tylko o same sukcesy, lecz i kapitalną bazę kibiców, którzy od ponad 100 lat towarzyszą swoich ukochanym zespołom. Fani Ruchu i Wisły udowodnili już wielokrotnie, że są ze swoimi drużynami zarówno na poziomie Ekstraklasy, jak i niższych klas rozgrywkowych. W sobotę zaś nie ma co do tego wątpliwości, że wspólnie stworzą prawdziwą atmosferę sportowego święta, które dla samej Betclic I ligi będzie chyba najlepszą promocją, o jakiej organizatorzy rozgrywek mogliby sobie tylko pomarzyć. 

Musimy jednak przez chwilę zejść na ziemię i zająć się drużyną „Białej Gwiazdy”. Ta zaś, no cóż, nie zachwyciła swoich kibiców w ubiegłą sobotę, delikatnie mówiąc… 

O poprzednim spotkaniu ze Zniczem powiedziano już wystarczająco dużo. Ekipa Mariusza Jopa zaliczyła beznadziejny start na początku rundy wiosennej i każdy doskonale wie, że z taką grą chyba nikt dzisiaj nie ma co liczyć na awans do Ekstraklasy. Problemów w naszej drużynie nie brakuje i wielu zdaje sobie z tego sprawę. Z drugiej strony, użalanie się nad sobą też nie ma zbyt wielkiego sensu. Wisła ma jeszcze do rozegrania kilkanaście spotkań i sporo punktów do ugrania. Zamiast analizować tabelę i występy rywali, pora skupić się wyłącznie na sobie i po prostu w każdym meczu walczyć o pełną pulę.

Sytuacja kadrowa Wisły

Niewątpliwie największą zmianą w porównaniu do poprzedniego starcia ze Zniczem będzie obsada środkowego obrońcy. Mariusz Jop musi znaleźć na sobotnie spotkania gracza, który zastąpi zawieszone za kartki Alana Urygę. Kilka dni temu pisaliśmy o tym wątku tak: 

Trudno przypuszczać, że od pierwszych minut przeciwko Ruchowi nie wystąpi Wiktor Biedrzycki, który pod koniec poprzedniej rundy wrócił do pierwszego składu i najwyraźniej utrzymał w nim miejsce podczas przerwy zimowej. W meczu ze Zniczem już na początku spotkania zabrakło mu czujności, lecz akcja gości nie przyniosła wówczas rozstrzygnięcia. W dalszej części spotkania nie wyróżnił się już niczym na minus. 

Skłamalibyśmy zapewne mówiąc, że do byłego gracza Bruk-Betu mamy pełne zaufanie. Z drugiej strony, nie wiemy w jakiej dyspozycji znajdują się pozostali obrońcy do gry, spośród których Mariusz Jop będzie teraz musiał wskazać tego właściwego. Dla kibiców jednym z oczywistych kandydatów jest Mariusz Kutwa. Młody zawodnik jesienią wdarł się do składu „Białej Gwiazdy” w momencie, gdy doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca i przez pierwsze tygodnie pokazywał się z naprawdę niezłej strony na stoperze. Przypomnijmy zaś, że wcześniej zaliczył dosłownie kilka występów w środku pomocy. 

Choć końcówki rundy Kutwa nie miał już tak udanej i stracił miejsce w składzie, wielu spodziewało się, że wynika to głównie z intensywnej rundy i zwykłego zmęczenia. Obecność w składzie od początku nowej rundy Biedrzyckiego wzbudziła jednak lekkie zastanowienie i znaki zapytania wokół aktualnej formy młodszego gracza, z którym część fanów zaczęła wiązać większe nadzieje. Być może w Chorzowie poznamy kilka odpowiedzi na nurtujące nas pytania. 

Pozostałe opcje? W obliczu kontuzji Colleya i Łasickiego, trenerowi pozostaje jeszcze Kacper Skrobański, o którym wspominał na konferencji. Mimo tych ciepłych słów sądzimy jednak, że ostatecznie należy je traktować bardziej, jako kurtuazję. 

Zmian spodziewamy się także na innych pozycjach. Po bardzo słabym występie Dawida Szota na prawą obronę może wrócić Bartosz Jaroch. Trener Jop może także dokonać roszady w środku i postawić na od pierwszej minuty na Marko Poletanovicia, którego oficjalny debiut w tym sezonie może przypaść właśnie w tak niezwykłych okolicznościach. 

A co skrzydłami? W meczu ze Zniczem Jesus Alfaro i Angel Baena zaprezentowali się fatalnie. Tylko pytanie brzmi, czy na pewno Wisła ma kogoś, kto zagwarantuje lepszy poziom? Mamy co do tego spore wątpliwości, lecz w ramach zabawy postanowiliśmy wytypować Tamas Kissa. Węgier może skorzystać na tym, że Ruch z pewnością zaatakuje odważniej na swoim boisku i odsłoni więcej przestrzeni. 

Ruch faworytem do awansu?

Nasi sobotni rywale także nie mogą zaliczyć początku rundy do szczególnie udanych. W poniedziałkowy wieczór „Niebiescy” zremisowali na boisku w Siedlcach z czerwoną latarnią ligi, czyli drużyna Pogoni 1-1. Należy jednak oddać piłkarzom Dawida Szulczka, że podopieczni Adama Noconia zagrali naprawdę przyzwoite zawody i postawili chorzowskiej ekipy trudne warunki. 

Ruch jest przez wielu ekspertów typowany w tym sezonie do walki o bezpośredni awans. Do najwiekszych atutów drużyny Dawida Szulczka należy fakt, że w trakcie tej rundy zagrają u siebie aż 10 spotkań. Co tu kryć, to bardzo duży handicap, który faktycznie może wydatnie pomóc w osiągnięciu upragnionego celu. 

W trakcie zimowej przerwy drużyna ze Śląska dokonała kilku naprawdę ciekawych transferów. Do „Niebieskich” na wypożyczenie trafił m.in. młodzieżowiec Jakub Adkonis z Legii Warszawa, który bardzo dobrze prezentował się na obozie przygotowawczym stołecznej ekipy. Oprócz niego warto zwrócić uwagę na transfery ukraińskiego stopera Yehora Tsykalo, który do Ruchu przeszedł z ekipy Teplic i w ostatnim meczu pojawił się na boisku z ławki. 

Siłą Ruchu wydaje się jednak dobrze zbilansowany zespół z mądrym szkoleniowcem, który potrafi przygotować plan na konkretnego rywala. Dawid Szulczyk udowodnił już, że zna się na swoim fachu i nie mamy złudzeń, że analiza gry Wisły została przez niego przygotowana rzetelnie. Musimy mieć się na baczności i pilnować np. takich graczy, jak Daniel Szczepan czy Miłosz Kozak, którzy bez wahania zdołają wykorzystać każdy najmniejszy błąd naszej obrony.

Po prostu walczcie! 

Nie ma dziś znaczenia to, czy zespół zaprezentuje „krakowską piłkę”. Nie mają dziś znaczenia suche liczby, statystyki, dane. Dotarliśmy już do tego punktu, w którym kibic Wisły Kraków oczekuje po prostu godnej postawy swoich zawodników, którzy dadzą się z siebie wszystko, zagrają na miarę swoich możliwości i po prostu staną do walki o zwycięstwo. Sympatycy „Białej Gwiazdy” chcą zobaczyć, że ich zespół ma sposób na pokonanie rywala. Jeśli to ma oznaczać rezygnację z pięknej gry na rzecz po prostu większej skuteczności i nieustępliwej walki to chyba nikt z nas nie będzie narzekał, prawda? 

21. kolejka Betclic I Ligi:

  • Ruch Chorzów – Wisła Kraków
  • Stadion Śląski, Chorzów.
  • Sędziuje: Szymon Marciniak (Płock).

Przewidywany skład Wisły: 

Patryk Letkiewicz – Bartosz Jaroch, Mariusz Kutwa, Wiktor Biedrzycki, Rafał Mikulec – Marko Poletanović, Kacper Duda, Angel Baena, Tamas Kiss – Angel Rodado, Łukasz Zwoliński

Nieobecni:

Bartosz Talar; Joseph Colley; Igor Łasicki; Marc Carbó; Patryk Gogół; Piotr Starzyński; Enis Fazlagić; Karol Dziedzic (kontuzje); Alan Uryga (kartki)

Zagrożenie zawieszeniem:

James Igbekeme

Views: 33

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *