Trzy pytania przed meczem z Tychami

Przed Biała Gwiazdą jeden z pierwszych mini-finałów, czyli mecz przeciwko bezpośredniemu rywalowi do walki o awans. Na Reymonta 22 przyjedzie GKS Tychy, z którym w poprzedniej rundzie Wisła Kraków zagrała prawdopodobnie najgorszy mecz na przestrzeni ostatnich miesięcy. Liczymy na wyraźną rehabilitację drużyny i zapraszamy na zapowiedź tego spotkania. 

Trzy pytania przed meczem 

🔵 Czy Wisła odzyska trochę więcej świeżości? 

Albert Rude jeszcze po ostatnim spotkaniu sparingowym przeciwko Górnikowi Łęczna wspominał, że w końcowej fazie przygotowań drużynie dołożono trochę więcej obciążeń i zwiększono intensywność treningów motorycznych. Rzeczywiście, w tamtym spotkaniu było to bardzo widoczne, drużynie ewidentnie brakowało „paliwa”.  

Pierwsze spotkanie w Rzeszowie pokazało jednak, że efekty „dokręcenia śruby” mogą jeszcze towarzyszyć piłkarzom nieco dłużej. Przeciwko Stali Wiślacy starali się doskakiwać do rywali i stosowali intensywny pressing, ale energii nie starczyło zawodnikom na pełne 90 minut. W drugiej połowie z drużyny uleciało sporo powietrza i pogoń za decydującą bramką nie wyglądała zbyt imponująco.  

Niewykluczone, że punktem zwrotnym dla zawodników okazał się niewykorzystany rzut karny przez Stal. Kapitan drużyn, Alan Uryga wspomniał po meczu, że to właśnie wtedy w piłkarzy wstąpiła jeszcze dodatkowa motywacja i doprowadziła do ostatniego zrywu, decydującego o końcowym rezultacie.  

W spotkaniu z GKS-em Tychy nie przypuszczamy, by piłkarzom zabrakło determinacji, zwłaszcza na własnym obiekcie. Liczymy jednak na progres drużyny pod względem fizycznym, dzięki któremu drużyna zaprezentuje więcej konkretów w grze ofensywnej. Teoretycznie, z każdym tygodniem zespół powinien wyglądać coraz lepiej – dzisiejszy mecz pokaże nam, na ile drużyna zmierza w odpowiednim kierunku.  

🔵 Czy terminarz okaże się kluczowy?  

Dyspozycja fizyczna może się okazać decydująca również z uwagi na bardzo niekorzystny terminarz dla naszego rywala. Jeszcze we wtorek piłkarze trenera Dariusza Banasika musieli udać się na spotkanie do Łęcznej przeciwko Górnikowi. Trwające w Polsce protesty rolników sprawiły, że zespół dotarł na stadion niecałą godzinę przed meczem. Trudno powiedzieć na ile to zamieszanie wpłynęło na końcowy rezultat, ale GKS we wtorkowy wieczór zaprezentował się bardzo mizernie.  

Sytuacji drużynie nie ułatwia zaś fakt, że władze ligi wyznaczyły mecz z Wisłą już na piątkowy wieczór, co może budzić pewną konsternację. Grać jednak trzeba i z pewnością piłkarze Dariusza Banasika będą mieć dodatkową motywacje, by coś udowodnić. I właśnie dlatego Biała Gwiazda – wbrew obiektywnym przesłankom – nie powinna lekceważyć rywala, lecz musi od razu spróbować narzucić intensywne tempo gry.  

🔵 Czy trener Rude dokona zmian? 

Jeszcze nie zdążyliśmy poznać na tyle dobrze hiszpańskiego szkoleniowca, dlatego jesteśmy ciekawi, jak ułoży wyjściową jedenastkę? Czy wyjdzie z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia? A może spróbuje trochę zamieszać i dostosować skład do konkretnego rywala?  

Jedna roszada jest pewna, gdyż w spotkaniu nie wystąpi pauzujący za kartki Marc Carbo. I tutaj otwiera się droga np. dla Igora Sapały. Co ciekawe, Albert Rude w ostatnim meczu pokazał, że lubi także stosować zasłony dymne, gdyż to właśnie o tym piłkarzu wypowiadał się w superlatywach na konferencji przedmeczowej. W Rzeszowie postawił zaś na na innych graczy. Zobaczymy, kogo tym razem wskaże na występ od pierwszych minut.  

🔴 Sytuacja kadrowa  

Albert Rude na konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem podkreślił, że znów ma pozytywny ból głowy związany z wyborem odpowiednich piłkarzy na to spotkanie. Trzeba przyznać, że kilku piłkarzy wprowadzonych z ławki na plac gry w Rzeszowie zrobiło różnicę. Same fakty, że Eneko Satrustegui zdobył gola, a Dejvi Bregu dośrodkowywał przy tym kluczowym rzucie wolnym mówią za siebie. Kilku piłkarzy z wyjściowej jedenastki również mogło pokazać się z lepszej strony. Kiepskie zawody rozegrał Jesus Alfaro, problemy na prawej stronie miewał również Bartosz Jaroch, z którym na obozie zimowym zażartą rywalizację toczył Dawid Szot. Teoretycznie to właśnie na tych pozycjach moglibyśmy się spodziewać potencjalnych zmian. Ale naszym zdaniem, trener Rude spróbuje cierpliwie poczekać i da jeszcze kredyt zaufania piłkarzom, którzy rozpoczęli rundę w Rzeszowie od pierwszego składu. W miejsce pauzującego Marca Carbo najprawdopodobniej wystąpi Igor Sapała, który otrzyma tym samym pierwszą, dużą szansę na rehabilitację.  

W spotkanie z GKS-em na pewno nie zobaczymy Bartosza Talara, Patryka Gogóła, Kamila Brody i Davida Junki. Trudno przypuszczać, by od pierwszych minut szansę otrzymał za to sprowadzony w tym tygodniu bramkarz Anton Cziczkan. Białorusin ma wzmocnić rywalizację o miejsce miedzy słupkami, lecz w piątek stawiamy, że trener Rude skorzysta z usług Alvaro Ratona.  

Przypuszczalny skład:  

Alvaro Raton – Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Joseph Colley, Jakub Krzyżanowski – Kacper Duda, Igor Sapała, Jesus Alfaro, Goku, Miki Villar – Angel Rodado 

Nasz rywal – GKS Tychy 

GKS Tychy to zespół, który od wielu lat zapowiadał próby ataku po Ekstraklasę, lecz za każdy razem duże oczekiwania kończyły się równie wielkimi rozczarowaniami. Klub dysponował przyzwoitymi podstawami i bardzo fajnym obiektem, lecz nie był w stanie zbudować stabilnej, trwałej ekipy, która wytrzymałaby presję i rywalizację na zapleczu.  

Wszystko miało ulec zmianie wraz z przybyciem do klubu nowych właścicieli, czyli Pacific Group, firmy posiadającej udziały w kilku europejskich drużynach. Nowi sternicy klubu, nowe nadzieje? Nie do końca, już w momencie zawierania transakcji pojawiały się znaki zapytania wokół kupującego podmiotu, który – delikatnie ujmując – nie miał najlepszej prasy w krajach, gdzie kontynuował swoją sportową działalność.  

Dotychczasowa działalność na Górnym Śląsku pokazuje jednak, że zespół zmierza w bardzo obiecującym kierunku. Pierwszą, ważną decyzją, którą klubu dokonał latem było zatrudnienie Dariusza Banasika na pozycji szkoleniowca klubu. GKS postawił na doświadczonego trenera, sprawdzonego już w realiach pierwszoligowej walki i wręczył mu spory kredyt zaufania pod postacią kilkuletniego kontraktu.  

Od architekta awansu Radomiaka do Ekstraklasy oczekiwano spokojnej budowy drużyny, tymczasem ekipa z Tych już jesienią pokazała, że stać ją na walkę o wysokie pozycje. Jasne, GKS ma swoje braki, po kapitalnym starcie jesienią nadeszły momenty zadyszki. To w końcu drużyna wciąż w trakcie ewolucji, której należy się wyrozumiałość. Ale wynik na koniec rundy pokazał, że projekt trenera Banasika należy brać na poważnie w kontekście bezpośredniej walki o awans. Wyczuli to również działacze GKS-u, którzy dostarczyli trenerowi zimą kilku nowych piłkarzy, a wśród nich należy wyróżnić austriackiego pomocnika, Julius Ertlthaler, o którym piszemy poniżej.  

GKS Tychy to drużyna, w której trener Banasik konsekwentnie stawia na ustawienie 1-3-4-3. Miedzy słupkami od początku sezonu pewny plac utrzymuje wypożyczony z Legii Warszawa  młodzieżowiec Maciej Kikolski. W obronie szkoleniowiec konsekwentnie stawia zaś na trójkę Nemanja Nedić, Jakub Budnicki i Jakub Tecław. Trudno przypuszczać, by w piątek miało tutaj coś ulec zmianie. Więcej znaków zapytanie możemy postawić w drugiej linii.  

We wtorkowym meczu środek pola tworzyli Norbert Wojtuszek i Wiktor Żytek, na skrzydłach zaś od pierwszej minuty wystąpili Dominik Połap i Marko Dijaković. W przerwie spotkania trener Banasik dość szybko zdecydował się na zmiany podyktowane słaba grę podczas pierwszych 45 minut. Dijakovicia zastąpił Mateusz Radecki, a Żytka Marcel Błachowicz. Ten ostatni bardzo szybko doznał jednak urazy i musiał zejść z boiska po kilku minutach – w piątek na pewno nie wystąpi. Z przodu trzon ataku stworzyli Julius Ertlhaler, Daniel Rumin i najbardziej wysunięty Bartosz Śpiączka.  

Możemy przypuszczać, że z uwagi na wtorkowe spotkanie trener Banasik spróbuje nieco zamieszać w składzie, a przede wszystkim w drugiej linii. Z drugiej strony, na przestrzeni całej poprzedniej rundy szkoleniowiec był dość konsekwentny w swoich wyborach. 

Piłkarze pod lupą 

◼️ Igor Sapała (Wisła Kraków)  

Środkowemu pomocnikowi stuknął już rok w klubie przy Reymonta 22, ale trudno zaklasyfikować ten okres do miana udanego. Od początku swojej przygody w drużynie Sapale dokuczały urazy, które uniemożliwiały mu wejście na odpowiedni rytm i poprawę swoich notowań w zespole. Nowy sezon piłkarski 28-latek zaczął niewiele lepiej, a „ukoronowaniem” jego postawy z pewnością możemy określić występ przeciwko Odrze Opole, gdy Sapała wyleciał po 19 minutach z boiska za wyjątkowo głupie żółte kartki. Na przestrzeni całej rundy pomocnik otrzymał jeszcze od trenera Sobolewskiego kilka szans, lecz zupełnie nie potrafił wnieść do drużyny większej jakości.  

Teraz pomocnik ma szansę, która być może zdefiniuje jego następne tygodnie. Bardzo słaby mecz w Rzeszowie Marca Carbo i jego pauza za kartki otwierają Sapale furtkę do pierwszego składu. Dobry występ przeciwko wymagającemu przeciwnikowi może zaś dostarczyć Albertowi Rude argumentów za tym, by postawić na 28-latka nieco mocniej w kontekście kolejnych spotkań. Hiszpański szkoleniowiec chwalił swojego piłkarza za postawę na treningach i pytanie brzmi, na ile była to kurtuazja, a na ile realna ocena jego aktualnej dyspozycji. Dzisiaj poznamy więcej odpowiedzi na to pytanie.  

◼️ Julius Ertlhaler (GKS Tychy)  

Nowy gracz GKS-u Tychy to mocny sygnał wysłany przez działaczy klubu, że chcą już w tym sezonie powalczyć o awans. Austriak jeszcze jesienią występował na boiskach rodzimej Bundesligi. I na papierze wygląda na naprawdę poważnego gracza. W dotychczasowej karierze 26-letni pomocnik zdołał już zebrać grubo ponad 100 występów w najwyższej klasie rozgrywkowej swojego kraju. To klasyczny ofensywny środkowy pomocnik, który ma pełnić główną rolę za plecami napastników – w WSG Tirol był odpowiedzialny za kreowanie wielu sytuacji podbramkowych i miał bardzo dobre statystyki podań w pole karne.  

Zespół trenera Dariusza Banasika nie ukrywał przed zimą, że szuka piłkarza właśnie o takim profilu, który wzmocni ofensywę zespołu – w klubie zdano sobie sprawę, że awans do ekstraklasy już w tym sezonie jest jak najbardziej realny. Szkoleniowiec przychodził do klubu z Górnego Śląska, by spokojnie tworzyć interesujący projekt pod wodzą nowych właścicieli. 

Sędzia głównym tego spotkania będzie pan Jarosław Przybył z Kluczborka, a pomagać mu będą asystenci Jakub Jankowski i Mikołaj Kostrzewa, na sędziego technicznego wyznaczono Tomasza Wajdę, a za system VAR odpowiadać będą Piotr Urban i Dawid Golis

Ciekawostka:  

Dziesięć lat temu, 23 lutego 2014 roku, przy R22 Wisła Kraków rozegrała świetne spotkanie derbowe przeciwko Cracovii i odniosła zasłużone zwycięstwo 3:1. Jedną z wyróżniających się postaci, która poprowadziła Białą Gwiazdę do triumfu nad odwiecznymi rywalami był Semir Stilić. Oprócz Bośniaka na listę strzelców wpisali się również Arkadiusz Głowacki i Łukasz Garguła.  

Wielka Wisła W.K

Views: 275

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *