Poprawka na Konwiktorskiej

Nie ma spiny, są drugie terminy – mawiali na studiach. Niestety, w przypadku Wisły nie ma już możliwości całkowicie odkręcić tego, co wydarzyło się we wtorkowy wieczór. Puchar Polski to już melodia przeszłości. Ale to nie oznacza, że piątkowa „poprawka” przy Konwintorskiej nie ma już wystarczająco dużej wagi. Przed nami kolejny ważny mecz. 

Biała Gwiazda wciąż ma sporo do ugrania w trakcie końcówki rundy i dobrze byłoby, gdyby ostatnie w tym roku kalendarzowym wyjazdowe starcie udało się zakończyć zwycięstwem. Kluczowe jednak będzie w tym przypadku słynne „wyciągnięcie wniosków” z ostatniej porażki. Na co sztab szkoleniowy oraz piłkarze powinni zwrócić uwagę?

Powrót do żelaznej jedenastki

Przed rozpoczęciem ostatniego starcia w Pucharze Polski trener Mariusz Jop dokonał aż dziewięć zmian w wyjściowej jedenastce. Z jednej strony było to podyktowane zeszłotygodniową rywalizacją z ŁKS-em, która kosztowała jego zawodników sporo sił. Dodatkowo, szkoleniowiec chciał sprawdzić również w meczu o stawkę zawodników, którzy do tej pory nie mieli aż tylu możliwości gry od pierwszej minuty. 

Efekt? Cóż, wydaje się, że wtorkowe starcie tylko utwierdziło trenera w przekonaniu, że do tej pory w lidze stawiał raczej na swoich najlepszych zawodników. Wiele wskazuje na to, że podczas piątkowego spotkania znów ujrzymy skład zbliżony do tego, który mogliśmy oglądać w trakcie ostatnich tygodni. W bramce stanie Patryk Letkiewicz, obronę stworzy klasyczna czwórka z  Bartoszem Jarochem, Alanem Urygą, Mariuszem Kutwą i Rafałem Mikulcem. 

Jest niemal pewne, że w środku pola zamiast nieobecnego Jamesa Igbekeme pojawi się Kacper Duda, który jako jeden z nielicznych pokazał, że jest gotowy do gry od pierwszej minuty. Nigeryjczyka zaś na pewno nie zobaczymy z powodu problemów zdrowotnych, których zawodnik doznał na czwartkowym treningu. Na szczęście, mimo bólu w klatce piersiowej wykluczono ostre niedokrwienie mięśnia sercowego.

Być może zmian doczekamy się również na skrzydłach, aczkolwiek runda jesienna tylko potwierdziła, że Biała Gwiazda wciąż ma duże braki na tej pozycji i zimą należałoby ją wzmocnić. 

Znów ta skuteczność…

Nie odkryjemy Ameryki, gdy jeszcze raz wspomnimy, jak ważne jest wykorzystywanie nadarzających się okazji. We wtorek pomimo idealnych okazji „Biała Gwiazda” znów nie potrafiła zabić spotkania i przypieczętować zwycięstwa. 

Można powiedzieć, że przy ulicy Konwiktorskiej pojawiły się stare demony. Problem nieskuteczności problem mocno doskwierał drużynie na początku sezonu, pamiętamy kolosalne kłopoty ekipy Kazimierza Moskala, który kończyły się kolejnymi stratami punktów. Pod wodzą Mariusza Jopa sytuacja uległa poprawie, na co wpływ bez wątpienia miało również odblokowanie się Łukasza Zwolińskiego. We wtorek do momentu utraty dwóch goli przez Wisłę „Zwolaka” nie było jednak na murawie, a po jego wejściu Wisła była już zbyt rozregulowana i chaotyczna. 

W piątek sytuacja musi ulec poprawie, jeśli drużyna chce pewnie zainkasować trzy punkty bez drżenia serc do ostatnich minut. 

Angel, jeszcze tylko dwa mecze…

Zmarnowany rzut karny w meczu z Polonią oczywiście boli, ale nie jest on dziełem przypadku. Gołym okiem widać, że nasz lider odczuwa już skutki intensywnego sezonu, w trakcie którego wielokrotnie niósł na swoich barkach odpowiedzialność za cały zespół. Angel Rodado nie gra już z taką samą błyskotliwością i precyzją, co latem. Brakuje u niego tej dynamiki i energii, co przekłada się na więcej niedokładności w grze. 

Jednym z sukcesów Mariusza Jopa jest bez wątpienia fakt, że jesienią szkoleniowiec potrafił jednak odciążyć Angela i sprawić, że za zdobywanie bramek odpowiedzialność przejął m.in. Zwoliński i z tej roli wywiązuje się bardzo dobrze. 

Kto wie jednak, czy wkrótce do tego grona nie dołączy jeszcze jeden zawodnik. We wtorkowym meczu także Federico Duarte pokazał, że potrafi wykończyć sytuacje. Pojedynczy wystrzał? A może zapowiedź czegoś nowego? Czas pokaże. 

Wracając jednak do samego Rodado pamietajmy, że mimo słabszej dyspozycji wciąż mówimy o graczu, który potrafi dostarczać liczby niezależnie od gorszych dni. I na to liczymy w trakcie ostatnich dwóch spotkań. 

Koncentracja i pokora

Mariusz Jop po ostatniej przegranej zasugerował, że nie wszyscy zawodnicy utrzymali koncentrację i zbyt szybko uwierzyli w zwycięstwo. Trudno się ze szkoleniowcem nie zgodzić. W piątek piłkarze Wisły muszą uszanować przeciwnika i przez pełne 90 minut zapracować na końcowy triumf. W I lidze nikt za darmo punktów przyznawać nie będzie. 

Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20.30. Transmisja w TVP Sport.

Views: 125

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *